Nasycenie obiektami handlowymi
Centra handlowe – jedni je kochają, inni dostają gorączki na samą myśl, że mają wybrać się do takiego miejsca na zakupy. Jednak niezależnie od osobistych preferencji wszyscy musimy przyjąć fakt, że nowe centra handlowe po prostu powstają i nadal powstawać będą. Zresztą warto dodać, że nawet największy przeciwnik centrów prędzej czy później musi wybrać się do takiej czy innej galerii, bo po prostu najłatwiej znaleźć tam potrzebne rzeczy. Znacznie łatwiej niż szukając w pojedynczych sklepikach. Centra handlowe wciąż powstają i wszystko wskazuje na to, że na razie powstawać będą dalej. Skąd takie przewidywania? Otóż specjaliści od urbanizacji mówią o tak zwanym nasyceniu centrami handlowymi. Parametr ten określa jak wiele powierzchni handlowej przypada na 1000 mieszkańców.
Oczywiście krytyczny poziom nasycenia może się nieco różnić w zależności od miasta, jednak z reguły wartości są zbliżone. Przykładowo, w Warszawie nasycenie wynosi około 450 m2 na 1000 mieszkańców, co oznacza, że jest jeszcze wiele miejsca na nowe budynku tego typu. Nawet nie tyle miejsca w sensie zagospodarowania powierzchni, co w znaczeniu zapotrzebowania mieszkańców na centra handlowe. Ponadto miasta są dzielone na mniejsze regiony i znów na podstawie nasycenia wskazuje się, gdzie dokładnie powinno powstać centrum. Dzięki temu budynki są tworzone w miejscach, gdzie zapotrzebowanie jest największe. Taki proces będzie trwał aż do momentu przesytu powierzchnią handlową. Następnym naturalnym etapem jest stopniowe pustoszenie centrów handlowych.